Tym razem „Grań Praojców”

Przejście MKT przez Grań Kościelców

Po zeszłorocznym wejściu na Mnichy zdecydowaliśmy się na następny krok do prawdziwej wysokogórskiej turystyki. Za namową Maćka Strzemskiego i pomocą  nieocenionego kolegi z Klubu Wysokogórskiego Lublin - Tomka Rozmeja, Piotr Paprzycki z córką Karoliną Paprzyccy oraz Kamila Wojas-Krawczyk z pomocą Tomka Rozmeja postanowiliśmy uderzyć w imieniu MKTna Grań Kościelców - legendarną drogę taternicką, gdzie szkoliły się pokolenia polskich wspinaczy i którą grozą owiewa tragiczna śmierć Jana Długosza.  Z największą przyjemnością donosimy, że po wielogodzinnej walce grań została pokonana i Klub może ją zaliczyć do swoich trofeów.

Dla wszystkich członków Klubu, którzy chętni są pójść w nasze ślady, z pełnym przekonaniem stwierdzamy - nie taki diabeł straszny. Problemem nie są umiejętności techniczne (dwa nieco trudniejsze miejsca da się jakoś pokonać), ale długość trasy i niesamowita ekspozycja po oby stronach grani. Za to widoki na obie odnogi Doliny Gąsiennicowej nieosiągalne z innej perspektywy. Namawiam was abyście spróbowali jak podbudowuje się ego, gdy wychodząc na wierzchołek Kościelca od urwistej strony przeciwnej do szlaku turystycznego, na oczach grupy przerażonych "zwykłych" turystów w geście tryumfu zdejmuje się kask i uprząż! Niestety na widok spiętrzającej nad Mylną Przełączą ściany Mylnej Turni o wdzięcznej nazwie "Szafa" Kamila postanowiła odłożyć swoje pierwsze spotkanie z taternictwem na później i oczekiwała nas na Przełęczy Karb.